Jantar z mojej wyobraźni.

Jantar z mojej wyobraźni.

wtorek, 24 czerwca 2014

"Na granicy światów" - Adam Abler recenzja

 Autor: Adam Abler
 Tytuł: "Na granicy światów"
 Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania : 2014
Ilość stron : 414
Nr ISBN : 978-83-64307-24-9


 Multimiliarder Jeremy Chopar staje przed groźbą utraty dorobku swojego życia. Być może za chwilę nie będzie posiadał już ani pieniędzy, ani prestiżu społecznego, ani firmy. Pewnej nocy w parku we Florencji spotyka na swojej drodze lekarkę i uzdrowicielkę Monique. Dziewczyna odsłania przed nim całkiem inną rzeczywistość.
Adam Abler a właściwie Adam Zaremba- Śmietański debiutuje jako pisarz właśnie tą powieścią. Należy do śmietanki polskiej finansjery, wiele lat był prezesem wielkiej firmy developerskiej i pewnie stąd zaczerpnął tak wiarygodne opisy życia multimiliardera. Z niejednym z nich miał do czynienia w życiu. To jeden świat, przez który prowadzi nas autor. Drugim tytułowym światem z pogranicza jest świat magii, uzdrowicielstwa, trochę szamaństwa. Będąc dzieckiem autor przebywał w Ghanie, w domu, w którym funkcję ogrodnika pełnił plemienny czarownik. W tej debiutanckiej powieści spotkały się dwa światy - twardy, realistyczny i bezwzględny świat  pieniądza i władzy z nim związanej z delikatnym, ulotnym światem duchowym, wewnętrznym światem każdego człowieka.
Bardzo bogaty i wpływowy Jeremy jest przystojnym, dość młodym człowiekiem, mającym powodzenie u kobiet. Po jednej z kłótni ze swoja obecna partnerką Caroline wybiega z hotelowego pokoju, żeby ochłonąć i nabrać dystansu do sytuacji. Kładzie się na ławce we florenckim parku i patrząc w gwiazdy dokonuje rycerskiego czynu. Gdzieś pomiędzy jawą a rzeczywistością ratuje z opresji młodą lekarkę i uzdrowicielkę Monique, która po wyczerpującym seansie leczniczym wraca przez niebezpieczny park do domu. To wydarzenie zupełnie zmienia jego postrzeganie świata. Znajomość z Monique, jej bezgraniczne zaufanie, jakim go obdarza zabierając go do własnego domu i zaskakując stwierdzeniem, że znajduje się pod wpływem uroku, całkowicie odwracają świat Chopara o 180 stopni. Mówiąc o uroku nie ma na myśli, stanu zauroczenia a prawdziwy szarlatański, czarodziejski urok. Jeremy Choper jako bogaty i przystojny człowiek stale był na celowniku jakiejś łowczymi majątków lub karierowiczki. Na dodatek nie był żonaty, to ułatwiało sprawę. Tym razem Jeremy wplątuje się w romans z kobieta, której nic nie wie, i która o nim nic nie wie. Ale czy na pewno nic?
Czytamy tu o niekonwencjonalnych metodach leczenia, o energii zgromadzonej w ciele człowieka, o tajemnicach, o magii itp.
Autor w lekki, sugestywny i luźny sposób połączył ze sobą przenikające się światy, które właściwie powinny wzajemnie się wykluczać. Bo albo jesteśmy realistami, albo metafizykami. Adam Abler przedstawia nam transformację człowieka, jego przemiany opisując obrazowo wszystko, co nam pokazuje.
Adam Zaremba – Śmietański przybrał pseudonim. Zastanawia fakt dlaczego nie żeński. Nie ujmując nic panom, napisał tę książkę jak rasowa kobieta. Spokojnie mógł nadać sobie żeński pseudonim i ukryć się za nim całkowicie. Bardzo delikatnie opisuje relacje damsko – męskie, jakby muskał jedwabną pościelą nagie ciało kochanki. W książce oprócz romansu nie brakuje humoru, intryg, sensacji a wszystko to prowadzi nas przez Florencję, Barcelonę i Kraków. Skąd Kraków w powieści o przystojnym Hiszpanie musicie przeczytać sami. Uważam debiut literacki Adama Ablera za udany. Mam nadzieję, że przeczytamy jeszcze coś co wyjdzie spod pióra, tego skąd innąd przystojnego dojrzałego mężczyzny, którego na końcu będziecie mogli ujrzeć na zdjęciu, które zamieszczone jest na okładce książki. Sama okładka wzbudziła nieco kontrowersji. Stare mury, para spoglądająca na siebie zakochanym wzrokiem, a właściwie to widzimy tylko kobietę , bo mężczyzna obrócony jest do nas plecami i staromodne koronki.
                                                                                          Autor recenzji Joanna Terka

Brak komentarzy: